-Mruczek czuje się już lepiej, muszę kupić mu więcej witaminek!- rozradowany głos pani Ilony niemal zadzwonił mi w uszach. Jestem ciekawa czy ona ma męża.
-Pusia też już nie linieje!- czyli wszyscy wychodzą na prostą. W sumie fakt- nowy rok, nowe życie, nowe postanowienia, nowe szanse. Spojrzałam na panią Kamilę. Była dziś odstawiona, w oficjalnym płaszczyku i spódnicy. Miała ładny makijaż, elegancką torbę i upięte włosy. Mimo tego było widać, że jest bardzo zdenerwowana. Co chwilę zerkała na telefon, lub papiery, które trzymała w ręce, zerka za okno. Jakby się bała, że ktoś wejdzie teraz do tramwaju i nie pozwoli jej jechać dalej.
-Witam panią bardzo serdecznie!- radosny głos Mateusza wyrwał mnie z zamyślenia.
-Ojejku, hej, jak tam u ciebie?- nieco oszołomiona uśmiechnęłam się do chłopaka i zrzuciłam plecak na ziemię by zrobić mu miejsce.
-Wszystkiego dobrego! Na Nowy rok, na spóźnione Święta i z okazji również spóźnionych twoich urodzin!- wręczył mi czekoladę z toffi. To takie kochane, w ogóle skąd wiedział o moich urodzinach? Mogłam o tym wspomnieć gdy przedstawiałam się na kółku aktorskim, fakt.
-Dziękuję, to takie miłe...- uśmiechnęłam się do niego. Jest ładny, ale w taki uroczy sposób. Nie, nie podoba mi się, po prostu jest uroczy. Choć ponoć to obraza mówić tak o chłopaku, niby to 'pedalskie'. Nie prawda, takie teorie rozgłaszają osoby, które zazdroszczą, że nie mówi się tak o nich.
-Coś cię trapi?
-Nie, dlaczego?- zapytałam. Nie, nic mnie nie trapi. W ogóle, mam wszystko poukładane.
-Jakoś się zamyśliłaś.- przyjrzał się mojej twarzy.
-Słuchaj, znasz może kogoś, kto wynajmuje w okolicy tanie mieszkanie?- nie patrzyłam na niego.
-A więc o to chodzi. Kłótnia z rodzicami?- pokiwał wyrozumiale głową.
-Powiedzmy.
-Dobra, nie wnikam. Nie sądzę bym znał kogoś takiego, ale jeśli w najbliższym czasie ktoś o czymś takim napomknie to dam ci znać.- delikatnie klepnął mnie w ramię, opanowałam wzdrygnięcie. Nie lubię jak ktoś mnie dotyka.
-Dzięki.- nadal na niego nie patrzyłam.
-Nie ma się co martwić i wstydzić, z czasem wszystko będzie dobrze. A teraz ja już lecę bo twój chłopak się zirytuje. Do zobaczenia na kółku po lekcjach.- wstał i złapał się rurki by nie upaść.
-To NIE jest mój chłopak.
-Jasne.
-Serio! I jakie zajęcia po lekcjach, przecież nie ma aktorskich.. Czy są?
-Dziś świętujemy udane jasełka, potem przerwa i będą zapisy na przedstawienie Wielkanocne. A ja serio idę, bo twój PRZYJACIEL stoi na przystanku. Pa, pa.- uśmiechnęliśmy się do siebie i chłopak odszedł. Faktycznie, na przystanku stał Janek. W ciemnej koszuli, bez kurtki, w rozsznurowanych butach i fajką w ustach wyglądał dość... niesympatycznie. Jednak gdy popatrzyło się na jego twarz, zignorowało papierosa i spostrzegło, że płatki śniegu na jego włosach wchodzących w oczy wyglądają uroczo od razu widać, że to fajny człowiek. Patrzyłam jak ludzie chwieją się, gdy tramwaj hamuje i po chwili poczułam chłód na policzku po otwarciu się drzwi. Moment zamieszania, ludzie wychodzą, część osób się przepycha, reszta ludzi wchodzi i wszyscy szybko zajmują miejsca. Drzwi zamykają się, tym samym odcinając chłodny powiew powietrza, który szczypał mnie w policzki.
-Cześć młoda.- odwróciłam się do Janka, miał różowe policzki od mrozu.
-Już nie taka młoda!- roześmiałam się.
-Masz siedemnaście lat, więc młoda.- pokazał mi język. Może jestem młodsza od niego (w sumie to nie wiem ile ma lat) ale to on zachowuje się jak dzieciak.
-Od kilku dni już osiemnaście.- uniosłam głowę w górę, dumna jak paw.
-Serio? Nie wiedziałem, wybacz!- speszył się.
-Wszystkiego najlepszego!- krzyknął odzyskując rezon.
-Dzięki!- odkrzyknęłam nieco ciszej, ale równie entuzjastycznie.
-To może w ramach urodzin powiem ci, że znalazłem ci mieszkanie?- na widok mojej osłupiałej miny uśmiechnął się z satysfakcją. Sięgnął do kieszeni swoich ciemnych spodni i wyjął z nich różową, samoprzylepną karteczkę, w miejscu z klejem była zakurzona i w ogóle już się nie lepiła.
-To twoje pismo?- zapytałam czytając adres, imię i nazwisko właściciela, e-mail i numer telefonu.
-Może.- znów się uśmiechnął.
-Jejku, jesteś najlepszy.- schowałam kartkę do kieszeni, w myślach całując papierek, który najprawdopodobniej zmieni moje życie.
-Wiem.- roześmiał się.
-Mieszkanie jest bardzo, bardzo skromne, ma jeden pokoik połączony z kuchnią i łazienkę. Do szkoły masz dojazd tą samą linią tylko, że wsiadasz przystanek wcześniej.
-Jest super, serio. Teraz każde mi pasuje.- ten dzień będzie lepszy. Chwilę siedzieliśmy w ciszy. Zapatrzyłam się w okno niewymownie ucieszona zakończeniem sprawy z mieszkaniem. Gdy spojrzałam na Janka spostrzegłam, że coś jest nie tak.
-O co chodzi?- zapytałam prosto z mostu.
-Z czym?- odpowiedział pytaniem na pytanie. Dobrze wiedział, że wiem, że coś jest nie tak. Pod wpływem mojego natarczywego spojrzenia po chwili westchnął i zaczął mówić
-Będę przez jakiś czas musiał jeździć w drugą stronę. Będę wsiadał w tym samym miejscu co ty, ale po drugiej stronie przystanku, wiesz o co mi chodzi. Jadę w przeciwnym kierunku. I tak będzie chyba do kwietnia, potem wrócę do szóstki.- przez chwilę nic nie mówiłam.
-I co teraz?- wbiłam wzrok w moje paznokcie.
-Teraz będziemy sobie machać i krzyczeć do siebie przez tory czekając na nasze tramwaje.
-Ale ja nie chcę do ciebie krzyczeć z przeciwnej strony, chcę móc z tobą normalnie pogadać.- nie mogę się rozpłakać z tak błahego powodu. Nie będę mogła z nim rozmawiać przez jakieś cztery miesiące!
-A myślisz, że ja chcę się przenosić? To tylko na chwilkę, wyluzuj.
-Cztery miesiące to chwilka?- zapytałam sarkastycznym tonem.
-Muszę wysiąść na następnym przystanku.- powiedziałam sucho gdy nie otrzymałam odpowiedzi. Teraz też nic nie powiedział, przytulił mnie. Przeszedł mnie dreszcz, nie przywykłam do tego.
-Będę za tobą chyba tęsknić.- powiedziałam tak cicho, że ledwo co to słyszał. Znów cisza.
-No powiedz coś, dlaczego nic nie mówisz?- jęknęłam w jego koszulę. Nie mogę się rozryczeć, zaraz będę w szkole i nie mogę być zapłakana, z resztą to głupie, nie mogę się rozpłakać. Przecież będziemy się widzieć, więc to nic takiego, prawda?
-Mówię.- na jego słowo zaśmiałam się sucho. Tramwaj nieubłaganie zbliżał się do mojego przystanku, w końcu zaczął hamować
-Muszę iść.- znów mi nic nie powiedział, tylko bardziej przytulił.
-Serio.-powiedziałam cichszym głosem. Drzwi zaraz się otworzą.
-Obiecaj, że nadal będziemy się przyjaźnić.- wypuścił mnie z uścisku.
-Obiecuję.- uśmiechnęłam się chyba trochę sztucznie.
-Trzymam cię za słowo, pamiętaj.- uścisnął moją dłoń.
Wysiadłam z tramwaju, a zimny wiatr wdał się do moich płuc.
Wypłaczę się w domu. Nowym już, mam nadzieję.
▼▼▼
Rozdział życia normalnie! :D Chcę Wam jakoś zrekompensować to, że są tak rzadko :((
Dziś dużo się działo! :D Co myślicie o pani Ilonie i pani Kamili? Albo o Mateuszu? :3 I o tym, że Naomi chce się wyprowadzić? Że Janek tak szybko znalazł jej mieszkanie? I wreszcie: czy uda im się dotrzymać obietnicy? Piszcie koniecznie! <3
Tak w ogóle! WYAWM jest dostępne także na wattpadzie, więc jak wolicie wattpada od bloggera to serdecznie zapraszam! 8) To WYAWM :D
Teraz zapraszam na:
Aska Ask :>
grupę grupa :>
Cieplutko pozdrawiam,
Miśka
Piękne ;>
OdpowiedzUsuńSzkoda że Janek teraz już nie będzie jeździł z Naomką tym samym tramwajem :(((
Ale może Mateusz zajmie jego miejsce? :>
<3 <3 <3
Dwa ciastka za rozdział 8)
OdpowiedzUsuńWszystko super, ale pod koniec mega mi się smutno zrobiło że Jasiek nie będzie jeździł z Naomi :c Mam nadzieję że do trzymają obietnicy :x Z tym Mateuszem to idź won, nie lubię ytpa jeszcze będzie chciał Jankowi Naomkę odbić i co wtedy? :v
OdpowiedzUsuńNajlepszy ever <3 Ale u tak sie napewno zaczną jakoś spotykać... W sensie że Naomi i Janek ! I jestem ciekawa 2 rzeczy �� Co kotki pani Ilony dostały pod choinke i czy Naomi weźmie udział w przedstawieniu na Wielkanoc �� Pozdrawiam Nikola
OdpowiedzUsuńALE SUPER KOCHAM CIĘ KOBIETO
OdpowiedzUsuńNo, no no cudownie 💞
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę weny :)/YLWBM
Mam wrażenie ze to jest z mojego życia wzięte :D tez musiałam się rozstać z przyjaciółką na 4 miesiące xD rozdział zajebisty, z niecierpliwością czekam na kolejne :* :*
OdpowiedzUsuńMega, ja wolę bloggera 😜
OdpowiedzUsuńU mnie śnieg,ale świąt nie ma :(
OdpowiedzUsuńI się smutno zrobiło,bo nie będą razem jeździć aczkolwiek może się zacznie akcja poza niebieskim tramwajem nr 6 ??
Albo jeszcze się nowa osoba pojawi, nie będzie tylko Janek i Mateusz tylko jakiś Samuel XD
Może koty pani Ilony dostały jakieś prochy i im lepiej ??
Podumowywując coś się nowego zacznie,albo autorka zrobi "pstryk" i 4 miechy później xD
Cieplutko pozdrawiam naszą autorkę
Ps.Pozdrawiam z Hiszpana
Super rozdział
OdpowiedzUsuńDaje ci za to... Hmmm ... Wiadro weny i drugie pełne internetu (na wypadek jakby zabraklo) co bys nam czesciej rozdziaky wstawiala ;3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam --> https://www.wattpad.com/story/51625104-b%C4%85d%C5%BA-na-zawsze-jdabrowsky
Pisz szybko następny rozdział ;D <3
OdpowiedzUsuńZapraszam -> http://martysiak.blogspot.com/
Jesteś żałosna, wszystko odgapiasz od Ani z YSMLJ
OdpowiedzUsuńJesteś żałosna, wszystko odgapiasz od Ani z YSMLJ
OdpowiedzUsuń