-A na co TY się tak patrzysz?- odburknęłam zła. Chłopak wzruszył ramionami i zamilkł. On prawdopodobne był po prostu znudzony a ja się zmieszałam. Szybko skończyłam rozczesywać kudły i schowałam szczotkę do szarego plecaka. W końcu dotarliśmy do czwartego przystanku, to już połowa drogi. Pani Kamila nie wsiadła, trochę się przez to spięłam. No cóż, ma swoje życie i nawet nie wie, że istnieję, ale jakoś dziwnie gdy jej nie ma... Pani Ilona, która chyba wyczuła, że to jej moment wydobyła z czeluści swej pseudo skórzanej torebki telefon i zaczęła dyskutować z kimś o "Jakże biednej Pusiuni" i "Biednym Mruczusiu, który ma przerzut z brzuszka do jelit" On raka miał, że ma przerzut? Chyba chciała zabrzmieć inteligentnie, ale niespecjalnie jej wyszło. Czy pani Ilona nie jest w stanie pojąć, że wkręca się w błędne koło? Jeśli nie dostarcza kotu odpowiedniej ilości pokarmu (który mu na prawdę ogranicza "by nie uszkodzić jego delikatnego żołądeczka") to kot będzie jadł trawę, chcąc uzupełnić minerały, których nie ma w jego jadłospisie. A przez trawę będzie rzygał. Najzabawniejsze jest to, że z tego co wiem ona mu daje do picia mleko a dorosłe koty, tak jak niektórzy ludzie nie tolerują laktozy. Nic dziwnego, że to biedne zwierzę ma rozstrój żołądka. Jak można podejmować się opieki nad zwierzętami nie mając o nich zielonego pojęcia? No jak? Ach, no tak: wystarczy być nieodpowiedzialnym idiotą. Nie obrażam w tym momencie pani Ilony, jak coś. Zniechęcona i lekko zaspana oparłam czoło o szybę i patrzyłam co się za nią dzieje. Ludzie szli szybkim krokiem w różne strony, inni otwierali witryny sklepowe i zapalali światła. Niektórzy szli z piekarni z jeszcze ciepłymi bułeczkami lub chlebem, ktoś był na spacerze z dużym labradorem, a jakiś pan w czarnym kapeluszu czytał gazetę i ciągle się potykał o nierówny chodnik. Miasto budziło się do życia z nocnego snu.
-Naomi, tak?- moje zamyślenie przerwał nieznajomy. Ocknęłam się i przytaknęłam.
-A nazwisko?- patrzył na mnie uważnie.
-Grabińska.- odparłam sucho. Nie mam pojęcia po co mu to, ale dobra.
-A ty? Jak masz na imię?- dodałam po chwili namysłu.
-Nie wydaje mi się by było ci to do czegoś potrzebne.- szybko odwrócił wzrok a ja zaniemówiłam. Przecież...? Ale? Dlaczego nie chce mi powiedzieć?
-Ja ci powiedziałam!- pisnęłam zirytowana. Tramwaj szarpnął gdy zatrzymał się na kolejnym przystanku.
-To już nie moja wina.- wzruszył ramionami i zawiesił swoje ciemnobrązowe oczy na przepychających się ludziach. Był całkiem ładny mimo, że z wyglądu przypominał piętnastolatka (nie pasował mi do niego ten wiek, na sto procent jest starszy) Miał wcześniej wspomniane ciemne oczy, równie ciemne, rozczochrane włosy, które wchodziły mu do oczu i dwa brązowe pieprzyki blisko ust.
-To, że będziesz się na mnie gapić nie zmieni faktu, że nie chcę ci powiedzieć jak mam na imię, więc łaskawie przestań.- mruknął spokojni, mimo to poczułam w jego głosie nutkę złośliwości. Aż otworzyłam buzię by coś odpowiedzieć, jednak się powstrzymałam. Fuknęłam tylko gniewnie i znów wbiłam wzrok w okno, jak on może być tak... tak arogancki? Patrzyłam się przed siebie czekając aż minie mi podróż, było mi przykro. To głupie, wiem, ale czułam się jakby okłamana, czy coś. Dojeżdżaliśmy do przedostatniego przystanku, chłopak najwyraźniej wysiadał bo ruszył się z miejsca i stanął przy drzwiach. Nie miał zbyt daleko do wyjścia i był idealnie przede mną. Odwróciłam jeszcze bardziej głowę, ze wszystkich sił starając się na niego nie patrzeć. Co za dupek, serio. Nie pojmuję dlaczego nie chce mi powiedzieć jak ma na imię, ja mu powiedziałam! Zapukał w szybę obok mnie, znów mnie strasząc. Odwróciłam w jego stronę wzrok a on westchnął i powiedział
-Jasiek i na nic więcej o mnie nie licz.- w tym momencie drzwi niebieskiego tramwaju się otworzyły a chłopak wyskoczył i pozostawił mnie z informacją, która najprawdopodobniej oznaczała jego imię.
▼▼▼
No to mamy kolejny rozdział! :D Jak Wam się podoba? :)
Z tego miejsca chcę złożyć mojej przyjaciółce Klaudii najserdeczniejsze życzenia z okazji jej urodzin i zadedykować jej ten rozdział <3 Kc pahhho <3
Teraz zwracam się już do Was: co myślicie o zachowaniu Jaśka? Dlaczego nie chce powiedzieć Naomi niczego o sobie? Czy pani Ilona w końcu zrozumie, że jej opieka nad kotami nie jest najlepsza? Piszcie! :D
Tymczasem zapraszam na:
Aska Ask! :D
Aska Ask! :D
Grupę Grupa! :D
Cieplutko pozdrawiam
Miśka
Supi dupi rozdział ! I współczuje biednym kotkom �� A Jaśkowi za to chamstwo wpiepsze ! I oczywiście przyłączam się do życzeń �� /Nikola
OdpowiedzUsuńSupcio, mega i w ogóle xd niech akcja się bardziej rozkręci!
OdpowiedzUsuńGłupi Jasiek xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. I Klaudia jeżeli jakimś cudem to czytasz to jeszcze raz najlepszego <3
Czekam na kolejny rozdział *.*
Czytam to jakimś cudem, dziękuję <3
UsuńTak btw info dla Michaliny ... Supi dupi rozdział <3 lof ju <3
Zareklamuję się bo mogę bo to moje urodziny (i tak zawsze mogę :"))
http://shrek-fanfiction-jdabrowsky.blogspot.com
Jasiek taki tajemniczy jeszcze bardziej mnie pociąga xDD według mnie nie jest ani chamski , ani jakiś arogancki ! Tylko się chłopak wstydzi! Ja natomiast jestem zbulwersowana zachowaniem pani Ilony! Jak można głodzić kota no? I to jeszcze głodzić go z miłości?! Choree! Ty idź pisać rozdział, a ja idę się dalej bulwersować :D
OdpowiedzUsuńPrzestań zamęczać biedne kotki pani Ilony! :< Nikt ich nie rozumie :cc
OdpowiedzUsuńA Jasiek... i jego zachowanie :> Bardzo tajemnicze i to jest supi!
A Naomi może trochę za dużo jak na razie od niego oczekuje? Bo co z tego że ona mu powiedziała swoje imię, ale on nie musiał, ona w sumie też xdd :)
Kocham Jasia w tym wydaniu XDDDDDDD Biedne kotki :(
OdpowiedzUsuńSuper rozdział 8)
OdpowiedzUsuńMoże nie chce by został rozpoznany? Jeździ tak dziwnie, bo nie chce by jakaś psychofaneczka wiedziała gdzie wsiada i wysiada. XD Lel.
OdpowiedzUsuńWow *-*
OdpowiedzUsuńKiedy next? :**
OdpowiedzUsuńJa czekam na ff o pani ilonie i kotkach xddd
OdpowiedzUsuń