Usiadłam na "swoim" miejscu w niebieskim tramwaju numer sześć. Zawsze tu siadam odkąd rozpoczęłam naukę w liceum oddalonego od mojego domu o osiem przystanków. "Moje" miejsce jest przy brudnym oknie dokładnie przed środkowymi drzwiami niebieskiego tramwaju. Przede mną jest coś, co ma oddzielać mnie od wejścia, taki plastik, który jest artystycznie popisany markerami. Są to teksty typu "Ola+Maciek=WMDGD" lub "Je*ać psy" utworzone przez jakże ambitnych licealistów, do których w sumie też należę. Choć nigdy w życiu nie popisałabym niczego co nie jest moje i nie służy do pisania, uważam to za coś kompletnie bezmyślnego i bezsensownego. Za mną siedzi pani w brązowym płaszczu i brzydkiej, wełnianej czapce w równie brzydkie, białe kwiatuszki. Ma na imię Ilona (z tego co zdołałam wywnioskować z naprawdę głośnych konwersacji telefonicznych tej pani) i ma trzy kotki, z którego jeden o niezwykle wyszukanym imieniu Mruczek wiecznie choruje na żołądek. Jak dla mnie to po prostu wpieprza trawę a potem rzyga no ale cóż... Jeśli pani Ilona ma kasę na to by chodzić z pupilem do weterynarza to niech chodzi, może mu wykryją jakiegoś syfa ku satysfakcji właścicielki. Nie, żeby pani Ilona była sadystką czy coś, nic z tych rzeczy. Tylko po prostu tyle czasu szuka jakiejś choroby u tego biednego zwierzęcia, że mam wrażenie, że ona niemal chce by ten kot był na coś chory. Może da jej to jakąś satysfakcję z tego, że jednak miała rację? Nie mam zielonego pojęcia. Kolejna osobą, którą "znam" z niebieskiego tramwaju jest pan Adam, który jest zawsze czerwony. W sumie imię teoretycznie odzwierciedla człowieka, prawda? (Adam wywodzi się od hebrajskiego słowa adom-"czerwony", co nawiązuje do
koloru ziemi, z której wg Biblii został ulepiony pierwszy człowiek.) Pan Adam jest człowiekiem po czterdziestce, który wiecznie kłóci się ze swoją nadgorliwą w sprzątaniu żoną. Na trzecim przystanku wsiada jego kolega, pan Kamil, który najprawdopodobniej z nim pracuje. Obaj panowie mają ciemne wąsy i zniszczone dłonie, nie doszłam jeszcze dlaczego. Na przystanku czwartym wsiada młoda kobieta o imieniu Kamila. Ma dziecko, tak dokładniej synka o imieniu Mateusz. Pani Kamila jest mocno znerwicowana osobą, która nigdy nikomu nie patrzy w oczy, ma siniaki na rękach i czasem na twarzy i gdy tylko zadzwoni telefon bezwiednie trzęsą jej się ręce. Czasem ktoś na nią krzyczy. Wtedy pani Kamila wysiada na najbliższym przystanku i biegnie z powrotem, jakby do domu. Bardzo ją lubię, na prawdę. Jest jeszcze kilka pasażerów, którzy zawsze są w niebieskim tramwaju numer sześć ale to nie są osoby na tyle ciekawe by o nich wspominać. Myślę tu o biznesmenach wiecznie śpieszących się do pracy i zerkających na drogie, markowe zegarki, starszych paniach w charakterystycznych beretach chodzących codziennie do kościoła i uczniach mojego liceum, więc na prawdę nic ciekawego. Mówię tak i brzmię na osobę okropną, która ma się a kogoś lepszego ale to nieprawda bo wiem, że jestem nudna. Poza osobami, które widuję rutynowo są też ludzie, którzy jadą tramwajem bo muszą coś załatwić i nigdy więcej ich nie widzę. Obok mnie stała ładna, wysoka blondynka ubrana w różową kieckę i białe lity (co z tego, że już prawie zima?) rozmawiająca przez swój drogi smartphone z koleżanką. Nie przepadam za takimi osobami, wydają się być puste. Nie twierdzę, że ona taka jest bo może być osobą sto razy bardziej wartościową niż ja ale najłatwiej ocenić człowieka po wyglądzie. Właśnie dojechaliśmy do piątego przystanku. Do wejścia tarabani się zmęczona kobitka z niebieskim wózkiem, w którym leży i drze się niemiłosiernie jakiś dzieciak. Pasażerowie niechętnie się rozsuwają i ustępują miejsca by wózek się zmieścił. Kilka osób wyszło (w tym roztrzęsiona pani Kamila, która właśnie rozpoczyna bieg) i kilka weszło. Drzwi zaczęły się zamykać ale w ostatnim momencie do środka wskoczył chłopak. Otrzepał swoje ciemne włosy z kropel deszczu prosto na mnie jakby kompletnie nie wychwycił mojej obecności.
-Dzięki.- mruknęłam wycierając mój szary plecak. Nawet na mnie nie popatrzył ale po chwili jakby się ocknął.
-Och, soooorry. Nie zauważyłem cię.- no kurde ała. Nie musiał tego uwypuklać, wiem, że jestem niewidzialna. Chłopak wyglądał dość... niechlujnie (?) ale w taki sposób, że było widać, że on sam niestaranny nie jest a ubrania są czyste. Miał ciemne, rozwiązane trampki, czarne spodnie, białą koszulkę i zarzuconą na nią rozciągniętą koszulę w ciemnoniebiesko czerwoną kratkę. I włosy, które wyglądały jakby bał się fryzjera, wchodziły mu do oczu. Czyżby był nowym uczniem mojego liceum? Wygląda na osobę w wieku gimnazjalnym ale wzrost wskazuje na licealistę. Nie wiem z resztą. Kto by się przenosił w środku roku szkolnego? Ale co innego mógłby robić w tramwaju zmierzającym w stronę szkoły tuż przed ósmą? Z resztą mało mnie to obchodzi. Czekając na koniec podróży słuchałam mało interesującej (ale zawsze lepsze to niż nic) rozmowy pani Ilony o nowym podejrzeniu choroby u Mruczka. Boże, biedy jest ten kot, na prawdę.
▼▼▼
I jest rozdział pierwszy :) Nie wiem czy się Wam podobał ale mi się go na prawdę miło pisało :D Kolejne rozdziały będą miały bardzo podobną formę, więc myślę, że po jakiś trzech rozdziałach załapiecie jak będzie wyglądał ten blog :D Będzie różny od TTYA, w takim stylu jak teraz, więc jeśli ktoś czegoś takiego nie lubi to mu się to raczej nie będzie podobało :P Jednakże piszcie mi co myślicie, co poprawić i jakieś swoje teorie jeśli już jakieś macie :D
Jeśli już napiszecie coś pod spodem to zapraszam
Cieplutko pozdrawiam
Miśka
Hahahhaa XD Czekam na osobny rozdział o biednych kotkach pani Ilony :D
OdpowiedzUsuńSuper!
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńGenialny <3 czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńJa również jak Agnieszka czekam na osobny rozdział dotyczący kotów pani Ilony xD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
Pozdrawiam =]
Szybko się czyta :D
OdpowiedzUsuńCzuję, że będę stałą czytelniczką :D
No to do zobaczyska XD Widzimy się po 62 rozdizlalach sezonu namber łan i 27 rozdzialach sezonu namer tu. 8))))
OdpowiedzUsuńNie no zart xDD
SUPI ROZDZIAL.
Supee rozdział. Nic dodać nic ująć 😂😂❤❤❤
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym ff,serio xdd <3 //@Igaa4554
OdpowiedzUsuńI tak uwielbiam te blogi :3
OdpowiedzUsuńWięcej pani Ilony i Mruczka XDDD
OdpowiedzUsuńA tak na serio świetny rozdział :)
Ja, stara dupa (lat 23) stwierdzam, że oba Twoje blogi są świetne i z chęcią je czytam, ten jednak bardziej przypadł mi do gustu, bo jest w nim więcej opisów, już nie mogę się doczekać aż akcja się rozkręci.
OdpowiedzUsuńTak więc dużo weny i powodzenia w dalszym pisaniu.
Biedy kot [*] xd ogólnie fajnie się zapowiada czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńSwietne xD
OdpowiedzUsuńSuper xd ! Czy to Jaś?
OdpowiedzUsuń